Nie pozostaje mi nic innego, jak zaproszenie was do śledzenia cyklu :)
Tytuł: "Moja pierwsza miłość"
Autor: Callie West
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 160
Jest to typowa, krótka powieść z kategorii literatura młodzieżowa, którą zapewne można znaleźć w wielu szkolnych bibliotekach. Tak było w moim przypadku. Oprócz tego jest to jedna z książek, którą przeczytałam na początku swojej kariery czytelniczej - 2008r.
Główna bohaterka to Amy Wyse. Dziewczyna wyznaczyła sobie cel, który chce za wszelką cenę osiągnąć - zdobyć stypendium sportowe. Jednak wszystkie plany krzyżują się, gdy poznaje Chris'a. Amy traci dla niego głowę i na drodze prowadzącej do osiągnięcia wymarzonego stypendium problemy wyrastają jak grzyby po deszczu. Pamiętam, że bardzo mi się ta książka spodobała i do dziś kojarzę niektóre sceny...np. siedzenie przez głównych bohaterów na dachu i patrzenie w gwiazdy lub wtargnięcie na czyjąś posesję aby na chwilę wskoczyć do basenu. Podsumowując - pamięć często bywa zawodna, jednak potrafi także przechowywać przez długi czas mnóstwo niepotrzebnych wspomnień.
Tytuł: "Jak puch z dmuchawca"
Tytuł oryginału: "Like dandelion dust"
Autor: Karen Kingsbury
Wydawnictwo: POLWEN
Ilość stron: 377
Tytuł: "Moja pierwsza miłość"
Autor: Callie West
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 160
Jest to typowa, krótka powieść z kategorii literatura młodzieżowa, którą zapewne można znaleźć w wielu szkolnych bibliotekach. Tak było w moim przypadku. Oprócz tego jest to jedna z książek, którą przeczytałam na początku swojej kariery czytelniczej - 2008r.
Główna bohaterka to Amy Wyse. Dziewczyna wyznaczyła sobie cel, który chce za wszelką cenę osiągnąć - zdobyć stypendium sportowe. Jednak wszystkie plany krzyżują się, gdy poznaje Chris'a. Amy traci dla niego głowę i na drodze prowadzącej do osiągnięcia wymarzonego stypendium problemy wyrastają jak grzyby po deszczu. Pamiętam, że bardzo mi się ta książka spodobała i do dziś kojarzę niektóre sceny...np. siedzenie przez głównych bohaterów na dachu i patrzenie w gwiazdy lub wtargnięcie na czyjąś posesję aby na chwilę wskoczyć do basenu. Podsumowując - pamięć często bywa zawodna, jednak potrafi także przechowywać przez długi czas mnóstwo niepotrzebnych wspomnień.
Tytuł: "Jak puch z dmuchawca"
Tytuł oryginału: "Like dandelion dust"
Autor: Karen Kingsbury
Wydawnictwo: POLWEN
Ilość stron: 377
"Jak
puch z dmuchawca" to pozycja zupełnie różniąca się od tej opisanej
przeze mnie wyżej. Jest to historia chłopczyka imieniem Joey, który jako
małe dziecko został adoptowany przez rodzinę Campbellów. Spokój i
harmonia, która gościła w życiu szczęśliwej rodziny, zostają zakłócone
przez biologicznego ojca Joey'a, który po wyjściu z więzienia zamierza
walczyć o prawa do dziecka, które mu przysługują. Chce odzyskać chłopca
pomimo tego, że w ogóle go nie zna. Nie interesuje go także fakt, że
maluch ma już rodzinę i nie zrozumie, dlaczego musiałby od nich odejść -
krótko mówiąc przeżyje traumę. Pamiętam, że tę książkę przeczytałam z
wypiekami na twarzy, ponieważ była to jedna z moich pierwszych pozycji
zawierających poważny problem. Być może najlepszym rozwiązaniem dla
rodziny Campbellów byłoby zniknięcie, jak puch z dmuchawca unoszony
przez wiatr.
bardzo ciekawy i fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tą "zakurzoną półką" :)
OdpowiedzUsuńKrótko i na temat o książkach, które utkwiły nam bardziej lub mniej w pamięci!
Obie czytałam i jak na tamten okres podobały mi się :)
OdpowiedzUsuńPomysłowy ten cykl ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję oryginalnego pomysłu :) niestety żadnej z wyżej wymienionych książek nie miałam okazji przeczytać
OdpowiedzUsuń,,Jak puch z dmuchawca,, podoba mi się i fajnie, że przypomniałaś tę książkę:)
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł z tą "zakurzoną półką", lubię takie powroty do książek, które kiedyś tam czytałam, a które zatarły się już w pamięci :)
OdpowiedzUsuńZ ciekawości zapytam, jak dawno je czytałaś? :) Ja, jeśli nie opiszę książki zaraz po ukończeniu lektury, zaczynam się stresować, że pozapominam ważne szczegóły. I w rezultacie potem już o niej nie piszę. :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam w poście - pierwszą z nich czytałam w 2008 roku, a drugą rok później. Jak widać te opisy nie są żadnymi pełnymi moich odczuć tekstami, tylko lekkim ich wspomnieniem :)
UsuńJak puch z dmuchawca - ten tytuł bardzo mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taki pomysł na cykl. Super!
OdpowiedzUsuńKurde, że to wszystko pamiętasz. :P Mi się czasem mylą książki jeśli są w podobnej tematyce i muszę sobie przypominać. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na cykl tematyczny :) Mi by było chyba ciężko wrócić wspomnieniami do książek z przeszłości by przypomnieć sobie wszystkie wrażenia. Więc podziwiam Cię i Twoja pamięć :)
OdpowiedzUsuńChociaż bywają takie książki, które szczególnie wpisują się w pamięci... ;)
Ciekawy pomysł. Zakurzona półka... fajnie i oryginalnie to brzmi :D
OdpowiedzUsuńTeż zgadzam się z poprzednikami, że ciekawy pomysł. I też podobnie jak inni muszę docenić Twoją pamięć. Nie wszystkie książki, aż tak się wbijają w człowieka :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł ;) Warto wspominać przeczytane książki, by całkiem nie pokryły się kurzem.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, z chęcią sięgnę po te książki ;))
OdpowiedzUsuńMi ten wpis przypomniał pierwsze książki, które poleciła mi mama - 2 książki jeszcze z jej czasów - "młodzieżowe", gdzie muzyki słuchało się z gramofonów :) I co lepsze, przeczytałam obie 2 razy, choc teraz wydają mi się lekko śmieszne. Jedna to "Czas Abrahama", a druga "Sukcesy i porażki Anny Marii"
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na cykl :) mi od razu skojarzył się z cyklem cieniutkich młodzieżówek "Ty + Ja", które czytywałam pod koniec podstawówki :)
OdpowiedzUsuń