Większość rodzajów broni działa dokładnie w taki sposób, jakiego oczekujesz. Większość rodzajów broni możesz kontrolować. Ale co, jeśli najgroźniejszą bronią na świecie nie jest inteligentny
pocisk ani okręt podwodny, ani nawet sztuczna inteligencja wygenerowana
przez program komputerowy? Co jeśli jest nią siedemnastoletni chłopak o
niewyobrażalnie błyskotliwym umyśle, który potrafi przechytrzyć wysoko
wykfalifikowane profesjonalne służby bezpieczeństwa na całym świecie,
przejąć kontrolę nad uzbrojeniem i sprawić, by przeciwko supermocarstwom
obróciła się ich własna broń? Jak cenny byłby taki człowiek? I do czego
byś się nie posunął, żeby mieć go po swojej stronie? Trwa wyścig z czasem, by przechwycić bezcenny cel zanim wpadnie w
niepowołane ręce i zaburzy światową równowagę sił.
Pierwszym uczuciem po zakończeniu lektury była ulga.
Drugim wrażenie, że zostałam oszukana. Opis był dla mnie bardzo
intrygujący i zachęcający. Okazało się, że wprowadził mnie w błąd.
Nastawiłam się na książkę w rodzaju filmu „Who Am I.
Możesz być kim zechcesz”. Myślałam, że uzdolniony „informatycznie”
siedemnastolatek chory na zespół Aspargena będzie centralnym punktem
całej historii. A był, sama nie wiem, tematem pobocznym? Jego wątek w
żaden sposób nie został rozwinięty. Suche informacje
i macosze potraktowanie postaci chłopaka bardzo mi się nie podobało i w
efekcie miało duży wpływ na moją opinię.
„Fox” czyta się jak stronę
internetową serwisu informacyjnego. Najświeższe wiadomości z całego
świata okraszone komentarzem tzw. specjalistów. Krótkie rozdziały
podzielone są na wiele części, przeskakiwanie z jednego kontynentu na
drugi, polityka,
polityka i polityka. Sam temat włamywania się do najlepiej strzeżonych
baz danych i przejmowania sterowania np. okrętem był zaledwie muśnięty.
Coś, co w moim odczuciu miało być bazą i fundamentem książki, zostało
przedstawione ogólnikowo, pobieżnie i zajęło
może całe trzy strony. Myślałam, że cyberprzestępczość będzie wylewać
się z tej książki wielkim strumieniem. Autor zbudował jednak skuteczną
tamę zajmując się innymi tematami i o hakerach było niestety niewiele. Czytelnikowi zaserwowano porządną dawkę
polityki. Nie ma miejsca na własną opinię. Te kraje są dobre i już.
Tamte są złe i tyle. To fakty czy domysły? Nie ma akcji. Jest za to
pełno nazwisk, stanowisk i nazw organizacji. Brakuje tej książce
kręgosłupa, który utrzymałby wszystkie wiadomości w pionie
i połączył w zwięzłą całość. I brakuje tej książce również bohaterów będących
pogłębionymi postaciami, które oprócz tego, że są, czują,
przeżywają i mają w sobie jakiekolwiek emocje.
Jest to pierwsza pozycja autorstwa Fredericka
Forsytha, którą przeczytałam. I ostatnia. Pomimo wielu pozytywnych
opinii na temat poprzednich jego książek nie planuję po nie sięgnąć.
Lektura „Fox’a” skutecznie usunęła taki pomysł z mojej
głowy. Co prawda nie czytam często książek o tematyce politycznej i
sensacyjnej. Możliwe, że dla fanów gatunku najnowsza książka Forystha
okaże się strzałem w dziesiątkę. Żałuję, że dla mnie okazała się
strzałem niecelnym.
Tytuł:
"Fox"
Autor:
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth
Ilość stron:
345
Wydawnictwo:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz