"450 stron" to powieść, która przez długi czas znajdowała się na mojej liście książek do przeczytania. Dawniej bardzo rzadko sięgałam po powieści polskich autorów. Później postanowiłam to zmienić, bo dlaczego miałabym omijać ich literaturę szerokim łukiem? Czasami trafiam na wciągające pozycję i z zaciekawieniem czytam do ostatniej strony. Bywają również gorsze książki, które ma się ochotę odłożyć zaraz po rozpoczęciu czytania. Ale teraz już wiem, że bywa tak nie tylko z twórczością autorów w Polsce. I nie zawsze, to co jest tak bardzo promowane (i przy okazji zagraniczne) jest dobre.
Główną bohaterką powieści autorstwa Patrycji Gryciuk jest Wiktoria Moreau, która pisze bestsellery o tematyce kryminalnej. Za kilka tygodni premierę ma mieć jej najnowsza książka, czego z niecierpliwością wyczekuje rzesza fanów autorki. Jednak nad kobietą zbierają się ciemne chmury. Zamiast cieszyć się kolejnym sukcesem, Wiktoria, spędza czas rozmyślając nad procesem sądowym. Trwa policyjne śledztwo dotycząc serii morderstw popełnianych zgodnie z fabułą powieści konkurenta Moreau. Ale czy naprawdę ktoś musi zginąć aby o książce zrobiło się głośno? Czy we współczesnym świecie działania marketingowe mogą posunąć się aż tak daleko? I czy Wiktoria, która do tej pory starała się nie stwarzać długoterminowego związku, odnajdzie miłość?
Sięgając po "450 stron" byłam przekonana, że sięgam po kryminał. Nawet podczas wizyty w bibliotece właśnie z takiej kategorii ją wybrałam. Okazuje się, że książkę dosyć trudno jest sklasyfikować. Oprócz wątków kryminalnych i przeplatającej się pomiędzy scenami tajemnicy, ma w sobie również dużo z romansu - od początku do samego końca. Nie tego się spodziewałam. Jednak okazało się, że perypetie Wiktorii i przystojnego aktora, których było moim zdaniem odrobinę za dużo, zgrabnie wtopiły się w fabułę.
Tak jak już wspominałam, główna bohaterka, jest autorką poczytnych kryminałów. Jej świat w jednej chwili staje na głowie. Zostaje posądzona o zniesławienie, jest świadkiem scen, które z powodzeniem mogłyby gościć w jej powieściach. Jako czytelnicy jesteśmy śledzimy okres z życia kobiety, w którym po raz pierwszy doznaje tak silnych uczuć - strachu, niepewności, ale i miłości. Nie sprawiło to jednak, że poczułam więź z Wiktorią i chciałam z zapartym tchem towarzyszyć jej w każdym kolejnym życiowym wydarzeniu. Byłam widzem, a nie uczestnikiem. Gdyby część historii miłosnej zamienić na większą ilość opowieści kryminalnej to możliwe, że książka zyskałaby w moich oczach. Informacja, którą można znaleźć na okładce książki ("kobiece oblicze kryminału") idealnie oddaje połączenie gatunków w niej zawartych. I choć nie czytam zbyt wiele typowych kryminałów to mogę stwierdzić, że ta powieść się do nich nie zalicza. Ale czy to źle? Moim zdaniem nie do końca, bo Gryciuk stworzyła połączenie, którego nie miałam okazji wcześniej poznać.
Zaletą książki jest fakt, że bardzo lekko i szybko się ją czyta. Pod okładką, która swoją drogą jest bardzo ładna i przyciąga oko, znaleźć można wciągającą, podzieloną na trzy części historię. Myślę, że "450 stron" jest powieścią, w której łatwo można znaleźć coś dla siebie. Z czystym sumieniem mogę polecić Wam tę książkę, a sama z przyjemnością sięgnę po dwie pozostałe autorstwa Patrycji Gryciuk.
Tytuł: "450 stron" / Autor: Patrycja Gryciuk / Ilość stron: 416 / Wydawnictwo: Czwarta Strona
Nie wspominam tego tytułu zbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńAle nie każdemu musi się podobać :)
Pozdrawiam cieplutko
Ostatnio staram się czytać więcej książek polskich autorów, może i po tę sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Nie znam tej książki, ale czytałam "Trzy godziny ciszy". I pamiętając swoje wrażenia po lekturze, jeśli kiedyś zabiorę się jeszcze za jakąś książkę autorki, to podejdę do niej ostrożnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie sięgnę po tę książkę 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Maobmaze.blogspot.com
Też planuję zacząć czytać książki polskich autorów, możesz coś polecić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ann-books.blogspot.com/
Jeszcze nie miałam okazji sięgnąć po ten tytuł, właściwie słyszę o nim po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie co do polskich autorów - omijałam szerokim łukiem, aż w końcu przekonałam się, że wart sięgać po ich pozycje, bo jest wiele ciekawych perełek :)
Ja uwielbiam literaturę polską i to po nią najczęściej sięgam. Nie miałam jeszcze przyjemności poznania twórczości tej autorki, ale może to jedynie kwestia czasu.
OdpowiedzUsuńNie czytałam ale mam na liście planowanych :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdj i recenzje!
OdpowiedzUsuńoj chyba muszę się w nią zaopatrzyć.
Pozdrawiam Kinga z https://love-more-books.blogspot.com/