| Tytuł: "Grzeszne rozkosze" Tytuł oryginału: "Guilty Pleasures" Autor: Laurell K. Hamilton Wydawnictwo: Zysk i S-ka Ilość stron: 474 Seria: Anita Blake tom 1 "Nie umawiam się z wampirami. Zabijam je." "Grzeszne rozkosze" to inaczej mówiąc mroczny świat wampirów posiadających takie same prawa jak ludzie. To świat, w którym codziennie dochodzi do krwawych incydentów. Nie ma w nim miejsca na zabawę i przyjemności, szczególnie jeśli chodzi o animatora. Doskonale wie o tym Anita Blake - kobieta, która z dwoma pistoletami pod nakryciem zajmuje się zabijaniem wampirów. |
Czy żylibyście spokojnie ze świadomością, że waszym sąsiadem może być wampir lub na pobliskim cmentarzu właśnie przywoływany do życia jest zmarły i przemieniany w zombie? Różne, pozaziemskie istoty to dla Anity Blake codzienność. Kobieta żyje w świecie, gdzie wampiry spacerują po ulicach, mają swoje prawa i żyją normalnie, ponieważ zalegalizowany został wampiryzm. Jednak Anita nie jest zwykła mieszkanką Stanów Zjednoczonych, jest animatorką, która zna wiele sposobów i metod na radzenie sobie z wampirami.
Po tym, jak przeczytałam opis z tyłu okładki, byłam zachwycona. Dość dawno nie czytałam książek o wampirach, a o tym że są straszne, złe i należy je zabijać nie czytałam nigdy. Więc długo nie zwlekając zabrałam się za czytanie.
W tym wydaniu czcionka jest dość spora i pomimo tego, że książka liczy sobie prawie pięćset stron to w ogóle tego nie czuć. Kolejne kartki gnają jak szalone i wystarczy naprawdę niewiele czasu aby pierwszy tom przygód Anity mieć już za sobą.
Co dziwne, nie potrafię określić, czy polubiłam główną bohaterkę. Nie było zbyt wielu okazji aby czytelnik mógł poczuć jakąś więź z animatorką - przynajmniej tak było w moim przypadku. Pomimo tego, że nie obdarzyłam Blake szczególną sympatią nie poczułam także niechęci. Zajęła dość neutralną pozycję w moim lubi-nielubi. "Grzeszne rozkosze" to dopiero pierwszy tom - kolejne dwa czekają na swoją kolej na mojej półce. Możliwe, że po przeczytaniu większej ilości jej zawirowań z wampirami lepiej wyjdzie mi określenie mojego stosunku do Anity. Mówi się, że jest to horror, pełen zgrozy i dreszczy przemykających ukradkiem po plecach. Jednak jak na mnie, osobę, którą łatwo wystraszyć i która często się czegoś boi, świat przedstawiony przez Hamilton niczego takiego nie uczynił. Są wampiry, są zombie, jest dużo krwi, broni itp. jednak nie ma uczucia strachu. Możliwe, że gdybym tak prawdziwie się bała, moja opinia na temat tej książki byłaby lepsza.
Autorka nie opisuje żadnych głębszych przeżyć, wszytko jest tak bardzo zwyczajne, że czasem nie mogłam się z tym pogodzić. Bo przecież, jeżeli ktoś ma na karku chmarę wampirów nie odczuwa głębokiego strachu? Nie wiem, może Anita go odczuwała, tylko pani Hamilton zapomniała o tym wspomnieć. Poza uczuciem strachu brakowało mi także innych, jej przemyśleń itp. Zapewne, gdyby więcej było informacji o jej przeszłości, życiu osobistym bardziej mogłabym Anitę polubić i wraz z nią przeżywać wydarzenia. Wyszło trochę płytko. Jednak ciągle powtarzam sobie, że był to pierwszy tom i jest jeszcze sporo kolejnych (drugi to "Uśmiechnięty nieboszczyk"), tam być może odnajdę to czego tu mi zabrakło.
W tym wydaniu czcionka jest dość spora i pomimo tego, że książka liczy sobie prawie pięćset stron to w ogóle tego nie czuć. Kolejne kartki gnają jak szalone i wystarczy naprawdę niewiele czasu aby pierwszy tom przygód Anity mieć już za sobą.
Co dziwne, nie potrafię określić, czy polubiłam główną bohaterkę. Nie było zbyt wielu okazji aby czytelnik mógł poczuć jakąś więź z animatorką - przynajmniej tak było w moim przypadku. Pomimo tego, że nie obdarzyłam Blake szczególną sympatią nie poczułam także niechęci. Zajęła dość neutralną pozycję w moim lubi-nielubi. "Grzeszne rozkosze" to dopiero pierwszy tom - kolejne dwa czekają na swoją kolej na mojej półce. Możliwe, że po przeczytaniu większej ilości jej zawirowań z wampirami lepiej wyjdzie mi określenie mojego stosunku do Anity. Mówi się, że jest to horror, pełen zgrozy i dreszczy przemykających ukradkiem po plecach. Jednak jak na mnie, osobę, którą łatwo wystraszyć i która często się czegoś boi, świat przedstawiony przez Hamilton niczego takiego nie uczynił. Są wampiry, są zombie, jest dużo krwi, broni itp. jednak nie ma uczucia strachu. Możliwe, że gdybym tak prawdziwie się bała, moja opinia na temat tej książki byłaby lepsza.
Autorka nie opisuje żadnych głębszych przeżyć, wszytko jest tak bardzo zwyczajne, że czasem nie mogłam się z tym pogodzić. Bo przecież, jeżeli ktoś ma na karku chmarę wampirów nie odczuwa głębokiego strachu? Nie wiem, może Anita go odczuwała, tylko pani Hamilton zapomniała o tym wspomnieć. Poza uczuciem strachu brakowało mi także innych, jej przemyśleń itp. Zapewne, gdyby więcej było informacji o jej przeszłości, życiu osobistym bardziej mogłabym Anitę polubić i wraz z nią przeżywać wydarzenia. Wyszło trochę płytko. Jednak ciągle powtarzam sobie, że był to pierwszy tom i jest jeszcze sporo kolejnych (drugi to "Uśmiechnięty nieboszczyk"), tam być może odnajdę to czego tu mi zabrakło.
Może kolejny tom będzie lepszy. Ja na pewno bałabym się wampirów!
OdpowiedzUsuńSkoro są wampiry to z chęcią przeczytam. Ciekawy tytuł 2 tomu :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam i średnio mi się podobała.
OdpowiedzUsuńAle kto wie, może sięgnę po II tom :)
Zawsze lepsze wampiry :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie przeczytam, no ale.... tego nigdy nie można być pewnym! :D
Patrząc na tytuł, myślałam, że to kolejne greyopodobne coś. Ale i tak nie dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba przedawkowałam wampirze historie, ale gdzieś widziałam cała genezę wampirzą i chciałabym ją przeczytać :DA jeśli chodzi o tę książkę - może kolejna publikacja spod pióra autorki byłaby lepsza? Watro zaczekać ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o tematykę wampirów, to mam dziwnie. Uwielbiam Zmierzch (który wszyscy krytykują) a ja go kocham i mam to gdzieś. Natomiast już kilkakrotnie próbowałam zabrać się za inne książki o wampirach i nie mogłam nic innego przejść do końca. Twoja recenzja może jeszcze raz skłoni mnie do sięgnięcia do tego typu literatury.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niestety zupełnie nie dla mnie, ale wiem komu mogę polecić :)
OdpowiedzUsuńWampirza tematyka w ogóle mnie nie interesuje! Ale recenzję przeczytałam chętnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka nie jest odpowiednio dopracowana, ale tak czy siak, możliwe, że sięgnę po nią, bo zaintrygował mnie ten tytuł. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wampiryczną tematykę. Kiedyś czytywałam ją namiętnie, lecz znudziło mi się, ale od czasu do czasu do niej powracam, dlatego będę miała na uwadze ową książkę, bo mnie akurat zaciekawiła mimo mankamentów.
OdpowiedzUsuńJa akurat nie przepadam za tą tematyką książek, wolę klasyczne horrory czy powieści grozy.
OdpowiedzUsuńMotyw wampirów niestety mi się już znudził - za dużo ich wszędzie...
OdpowiedzUsuńnie przepadam za wampirami w literaturze więc tym razem raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńWampiry - coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOdmiana od mody na wampira=przyjaciela człowieka, chętnie przeczytam, gdy znajdę czas, bo z tej strony tych krwiożerczych istot jeszcze nie poznałam, choć oczywiście znam legende legendarnego Draculi:D
OdpowiedzUsuń