"Ana" - Roberto Santiago

"Ana" to książka licząca sobie blisko tysiąc stron! Jest to "najgrubsza" pozycja na mojej liście książek przeczytanych. Nie wiem czy mi uwierzycie, ale pomimo okazałych gabarytów, książkę czyta się nadzwyczaj lekko. Historia już od początkowych stron wciąga i przenosi czytelnika do niebezpiecznego świata pełnego hazardu, uzależnień i nieczystej gry. Dziewięćset dziewięćdziesiąt stron podzielonych na dziewięćdziesiąt jeden rozdziałów można porównać do dobrego serialu, który odcinek po odcinku odkrywa przed nami wydarzenia, urywa akcję w najbardziej wyczekiwanych momentach i za sprawą słów kończących dany rozdział, wywraca wszystko o sto osiemdziesiąt stopni.


Ana Tramel, tytułowa bohaterka, to odważna i silna kobieta, która jak każdy człowiek ma swoje słabości. Kobieta jest uzależniona od alkoholu i leków, którymi leczy swoją duszę z przeszłości. Jeszcze niedawno Ana uchodziła za najzdolniejszą prawniczkę w kraju. Nie istniała sprawa, której kobieta bałaby się podjąć. Jednak życie rządzi się swoimi prawami. Pewne mroczne wydarzenie sprawiło, że Ana zrezygnowała z dalszej kariery i rozpoczęła pracę w małej kancelarii należącej do swojej przyjaciółki. Jej życie zwolniło i stało się przewidywalne, a przynajmniej było tak do dnia, w którym kobieta odebrała telefon od swojego brata. Alejandro trafił do więzienia i został oskarżony o morderstwo. Jego ofiarą miał być dyrektor wielkiego kasyna, a motywem zbrodni milionowy dług. Pomimo, że wszystko świadczy o winie brata prawniczki, kobieta bez chwili zawahania postanawia stanąć w jego obronie i wrócić do gry. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy Alejandro popełnia w celi samobójstwo. Tajemnicza śmierć powoduje, że Ana za wszelką cenę pragnie poznać prawdę i oczyścić imię brata. Choć cena jest wysoka, kobieta wypowiada wojnę potężnemu koncernowi Gran Castilla i stawia wszystko na jedną kartę.

"Ana" to niesamowita książka, którą zapamiętam na długo z dwóch powodów. Po pierwsze akacja została zaplanowana w przemyślany sposób, a autor do perfekcji opanował "łapanie czytelnika na haczyk". Niemal każdy rozdział kończył się w sposób niepozwalający na odłożenie książki na bok. Bo jak iść spać, gdy wszystko obraca się "do góry nogami" i to, czego się spodziewaliśmy zostaje zniszczone w ostatnim akapicie rozdziału? Nie da się. Trzeba przeczytać kolejny...Po drugie, wielowątkowość historii i grubość książki sprawiają, że czytelnik mocniej przywiązuje się do bohaterów. Zaczyna darzyć ich większą sympatią i zależy mu w większym stopniu na pomyślności ich działań. Oczywiście nie twierdzę, że jeśli książka liczy sobie dużo stron to z pewnością zapadnie czytelnikowi w pamięć. Oprócz objętości musi mieć w sobie coś, co sprawia, że ma się ochotę czytać i czytać i czytać. A "Ana" autorstwa Roberto Santiago to ma.

Bohaterowie w "Anie" są nieprzeciętni. Autor obdarzył każdego z nich w charakterystyczny szczegół, który pozwala mu stać się pełnoprawnym bohaterem, a nie tylko anonimową postacią, o której za dwa dni nie będziemy pamiętać. Autentyczność i realność bohaterów pozwala czytelnikowi wierzyć, że to wszystko mogło wydarzyć się naprawdę. Z tego powodu wydarzenia jeszcze w większy sposób wpływają na zainteresowanie lekturą. Każde niepowodzenie czy mały sukces przeżywałam razem z bohaterami, przez co miałam jeszcze większe uczucie uczestnictwa w procesie przeciwko wielkiej sieci kasyn.

Jeśli lubicie wielowątkowe fabuły, świetnie odnajdujecie się w intrygach, kryminalnych zagadkach i nie boicie się przeżyć niesamowitej przygody, która nie zawsze będzie bezpieczna, to powinniście sięgnąć po "Anę" - niebanalny thriller i kryminał, który oprócz zbrodni i kryminalnego świata, przedstawia problem przemocy wobec kobiet, imigracji i sądownictwa.


Tytuł: 
"Ana"
Autor: 
Roberto Santiago
Ilość stron: 
990
Wydawnictwo:

1 komentarz:

  1. Interesuje mnie ta książka już od dłuższego czasu, ale liczba stron mnie delikatnie przeraża. :D

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń