"Czerń i purpura" - Wojciech Dutka

Dla książek nawiązujących tematyką do II wojny światowej mam specjalne miejsce w moim czytelniczym świecie. Wywołują one we mnie wiele emocji. Lubię je czytać, choć często nie jest to dla mnie dobre w skutkach, ponieważ wywołuje pewną zadumę, która trwa jeszcze przez jakiś czas od momentu odłożenia książki. Nie wiem skąd to wynika. Myślę, że wydarzenia z ubiegłego wieku są dla mnie tak niepojętą tragedią, że w pewnym sensie mnie to przyciąga. Z tego powodu z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po kwietniową nowość od Wydawnictwa Albatros - "Czerń i purpurę" - historię opartą na faktach. Historię miłości młodego esesmana do żydowskiej więźniarki w piekle Auschwitz.


Milena Zinger mieszka na Słowacji. Pochodzi z szanowanej żydowskiej rodziny. Jej ojciec jest prawnikiem, a matka prowadzi spokojne życie, w którym niczego jej nie brakuje. W 1939 roku Milena zostaje studentką konserwatorium. I śpiewa. Jej talent staje się w momencie wybuchu wojny przepustką do odrobinę lepszego życia dla rodziny. A gdy dziewczyna przekracza bramę obozu koncentracyjnego nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że głos pomoże jej przetrwać los, jaki ją spotka.

Franz Weimert mieszka w Austrii. Pochodzi z rodziny, w której pierwszorzędna rolę gra tradycja i zasady wyznaczane przez jego babkę. Franz ulega wpływom nazistowskiej ideologii i staje się dumą rodziny. Przystąpienie do Hitlerjugend jest wyrazem buntu. Jednak śmierć brata poległego podczas walk o Warszawę budzi w chłopaku chęć pomsty. Wstępuje do SS. Odgradza się od dotychczasowego życia. Dobro staje się złem, zło staje się dobrem. Franz trafia do Auschwitz. Rozpoczyna tam swoją służbę.

Losy Mileny, która trafiła do obozu pierwszym kobiecym transportem, by pracować ponad siły dla wroga, przeplatają się w nieoczekiwany sposób z losami Franza przebywającego w Auschwitz z własnego wyboru i wykonującego obowiązki dla swojego przywódcy. Milena swoim śpiewem ma uświetnić przyjęcie urodzinowe mężczyzny. Pełna obaw wychodzi przed esesmanów i śpiewa zakazane piosenki. Jej śpiew porusza Franza, który od tego momentu postanawia ją chronić. I choć wydaje się to niemożliwe, wydarzyło się naprawdę.


Książkę czytałam z zapartym tchem. Śledziłam losy Mileny i Frnaza obserwując tragedię, jaka rozgrywała się wokół nich. Autor z wieloma szczegółami opisuje codzienność życia w obozie. Niektóre opisy są bardzo obrazowe i przyznam szczerze, że momentami czytanie sprawiało mi wewnętrzny, niewysłowiony ból. Nie jestem w stanie pojąć, co musieli czuć ludzie, którym przyszło żyć w tamtych czasach. Fakt, że powieść jest oparta na faktach tylko potęgował uczucie niesprawiedliwości i braku zgody na wszystko, co działo się za murami obozów. Prawdziwe imiona i nazwiska głównych bohaterów powieści to Helena Citronova i Franz Wunsch.

Poza tym, że "Czerń i purpura" to przede wszystkim książka ukazująca kawałek historii, należy również zaznaczyć, że autor poprowadził czytelnika przez fabułę w bardzo przemyślany sposób. Początkowo poznajemy zwykłych, uśmiechniętych młodych ludzi. Nic nie wskazuje na to, że spotka ich coś złego. Zarzynamy przyglądać się ich życiom, podążać tymi samymi ścieżkami, aż nagle musimy się zatrzymać, bo ziemia się zatrzęsła. Bo wybuchła wojna, a świat nigdy nie będzie już taki sam. Wsiadamy z nimi do pociągów. Przemierzamy setki kilometrów i trafiamy do miejsca, w którym próbują wmówić nam, że praca czyni wolnym. Ani Milena, ani Franz nie stali się już nigdy tak naprawdę wolni. Zostali więźniami przeszłości i myślę, że nic nie mogło tego zmienić. Przez te wszystkie dni, które spędzamy z nimi w obozie, przez te wszystkie walizki, które Milena musiała rozpakować i przez wszystkie okrucieństwa, jakich dokonał Franz, uświadamiamy sobie, że życie nie jest sprawiedliwe, a ludzie w jednej chwili mogą stać się nic nieznaczącymi pionkami. I zdajemy sobie również sprawę, że nawet w obliczu takiej tragedii, można znaleźć cień nadziei i trzymać się go do ostatniego tchu.

Tytuł: 
"Czerń i purpura"
Autor: 
Wojciech Dutko
Ilość stron: 
442
Wydawnictwo

1 komentarz: