źródło:www.filmweb.pl |
Tytuł: "Oświadczyny po irlandzku"
Tytuł oryginalny: "Leap Year"
Tytuł oryginalny: "Leap Year"
Rok produkcji: 2010
Gatunek: komedia romantyczna
Czas trwania: 1h 40min
Reżyseria: Anand Tucker
Produkcja: Irlandia, USAW głównych rolach:
Amy Adams jako Anna Brady
Matthew Goode jako Declan
Moim zdaniem: Nie planowałam go oglądać, był to prawdę mówiąc czysty przypadek, ponieważ akurat gdy się zaczynał przełączyłam na tvp1 i obejrzałam do samego końca z uśmiechem na twarzy. Amy Adams, która gra główną bohaterkę - Annę Brady, polubiłam już dawniej po obejrzeniu filmu Zaczarowana z jej udziałem. Oświadczyny po irlandzku tylko zwiększyły tę sympatię. Już od samego początku Anna miewa problemy, a jej głównym zmartwieniem jest fakt, że pomimo czteroletniego związku z Jeremym ten w dalszym ciągu się nie oświadcza. Po usłyszeniu przepowiedni według której 29 lutego w Irlandii kobieta może oświadczyć się mężczyźnie, Anna zaczyna poważnie zastanawiać się nad takim rozwiązaniem. Jak na pewną siebie osobę, decyduje się na irlandzkie oświadczyny i wyrusza do kraju przesądów, w którym na zjeździe lekarzy przebywa jej ukochany. I w tym momencie zaczyna się główna akcja. Zagubiona wśród problemów i ciągle przekładanych lotów i odjazdów pociągów, Anna na swoich butach na wysokim obcasie z walizką w ręku robi wszystko aby 29 lutego zaproponować małżeństwo swojemu wybrankowi.
Wiele barwnych sytuacji i przepięknych krajobrazów przedstawia nam Irlandię jako piękny kraj, jednocześnie pozwalając na pochłonięcie przez akcję. Jak na komedię romantyczną przystało wszystko było dość przewidywalne. Pomimo tego film bardzo mi się podobał i wywołał wiele pozytywnych emocji. Jeśli spotka was kiedyś ponury dzień to Oświadczyny po irlandzku będą idealną okazją do poprawy nastroju. Jednak zarówno każdego innego dnia, niekoniecznie ponurego, sprawdzi się idealni w roli 'umilacza' czasu.
Wiele barwnych sytuacji i przepięknych krajobrazów przedstawia nam Irlandię jako piękny kraj, jednocześnie pozwalając na pochłonięcie przez akcję. Jak na komedię romantyczną przystało wszystko było dość przewidywalne. Pomimo tego film bardzo mi się podobał i wywołał wiele pozytywnych emocji. Jeśli spotka was kiedyś ponury dzień to Oświadczyny po irlandzku będą idealną okazją do poprawy nastroju. Jednak zarówno każdego innego dnia, niekoniecznie ponurego, sprawdzi się idealni w roli 'umilacza' czasu.
Uwielbiam ten film:) Jest bardzo pozytywny. W tle moja ukochana Irlandia:)Świetna gra aktorska.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dwa razy oglądałam te film. Lubię takie zabawne-romantyczne historie, dlatego bardzo pozytywnie wspominam "Oświadczyny po irlandzku".
OdpowiedzUsuńbardzo ładny, bajkowa historia, oglądałam poprzednim razem jak był w TV.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie oglądałam ale muszę to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam filmu, ale muszę to nadrobić. : )
OdpowiedzUsuńTeż go oglądałam niedawno po raz drugi i podobał mi się znacznie bardziej niz za pierwszym razem, ciepły film i dodatkowy plus za przystojnego aktora :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam oczywiście o tym filmie, lecz niestety go nie oglądałam. Myślę, że jednak warto to zmienic. Muszę sobie zapisac ten tytuł,żeby w wolnej chwili zaznajomic się z tym filmem. ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
www.okiem-recenzenta.blog.onet.pl
Ze mną było tak samo: nie planowałam oglądać tego filmu ale przypadkowo trafiłam na niego kiedy akurat był w telewizji, obejrzałam z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńJa również przez zupełny przypadek ostatnio oglądałam ten film, ale mnie nie przypadł do gustu. Chyba na rynku (i co gorsza- w telewizji) jest już za dużo tych wszystkich komedii romantycznych! :-)
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film i mi się podobał, był zabawny i pomysłowy :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten film chyba z dwa razy. Bardzo mi sie podobał :)
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś z mężem w kinie na tym filmie :) i najbardziej rozśmieszało nas to jak ONA i ON traktują walizki heheh
OdpowiedzUsuńZ dużym sentymentem wspominam ten film, genialny humor :)
OdpowiedzUsuń