"Jeden dzień" (2011)

źródło: www.filmweb.pl


Tytuł: ,,Jeden dzień'' 
Tytuł oryginalny: ,,One day'' 
Rok produkcji: 2011
Gatunek: Melodramat
Czas trwania: 1h 48min
Reżyseria: Lone Scherfig
Produkcja: USA
W głównych rolach: 
Anne Hathaway jako Emma Morley
Jim Sturgess jako Dexter Mayhew
źródło: www.filmweb.pl


Osoby, które lubią nutkę romansu oraz miłości przedzierającą się przez filmowe kadry już po zobaczeniu samego plakatu nabiorą w pewnym stopniu chęci na obejrzenie tej pozycji. Tak przynajmniej było w moim przypadku. Bo czy para, która znajduje się na zdjęciu powyżej, nie wygląda magicznie? Emma (Anne Hathaway) w zwiewnej sukience u boku z Dexter'em (Jim Sturgess) to główni bohaterowie filmu, w którym fabuła polega na ukazaniu jednego dnia z życia tych dwojga. Wszystko rozpoczyna się bardzo wcześnie, są młodzi i pełni nadziei, że życie zaskoczy ich czymś wspaniałym. Mają plany na przyszłość i wierzą w ich spełnienie. Właśnie w takim momencie życia ich poznajemy. Emma jest dojrzałą, mądrą i uważaną za niezbyt atrakcyjną dziewczyną, która nieszczęśliwie zakochuje się w chłopaku. Mowa tutaj o Dexterze, którego życiowe priorytety diametralnie różnią się od priorytetów Emmy.

źródło: www.filmweb.pl
 Postać Emmy, w którą wcieliła się Hathaway, bardzo polubiłam. Jednak wydaje mi się, że nie jest to spowodowane faktem, że najzwyczajniej w świecie darzę tę aktorkę sympatią. Emma to postać, której nie da się nie lubić. Pełna energii, życia i pozytywnego uśmiechu na co dzień. Niedoceniana przez mężczyzn pisała w swoim zeszycie wiersze, których nikomu nie pokazywała. Moim zdaniem los ją skrzywdził - powinna wieść szczęśliwsze życie.

Oprócz tego, że miała poczucie humoru i 'to coś', była zdolna i mądra. Dexter doskonale o tym wiedział. Problem polegał na tym, że bardziej skupiał się na wyglądzie dziewczyny i nie potrafił jej docenić. W młodzieńczym wieku był przekonany, że w życiu spotka go wszystko, co najlepsze. A była tym dla niego popularność, piękne kobiety i szybkie samochody. Dopiero gdy życie przestaje być dla niego łaskawe zaczyna odczuwać pustkę. Pustkę, której nie zdoła zapełnić kolejna szalona noc lub nowy kabriolet. Mężczyzna w końcu przejrzy na oczy i zauważy jakim skarbem jest jego najlepsza przyjaciółka Emma.

 Historia tych dwojga to opowieść o długiej drodze jaką trzeba pokonać, aby na jej końcu spotkać szczęście. Szczęście w nieszczęściu, ponieważ życie nigdy do końca nie pozostawia nas z uśmiechem na twarzy. 15 lipca to ich tytułowy jeden dzień, w którym będą się z mniejszą lub większą regularnością spotykać, ukazując nam jakie zmiany zaszły w ich życiu. Będziemy śledzić losy bohaterów nie na przełomach miesięcy, lecz lat.

Na zakończenie napiszę tylko, że jest to film godny uwagi, na który warto poświęcić czas. Pouczający i ukazujący jak kruche i ulotne potrafi być szczęście.

W przyszłości chciałabym przeczytać książkę Davida Nicholls'a pod tym samym tytułem.

12 komentarzy:

  1. Zainteresowałaś mnie tą recenzją - chętnie bym obejrzała ten film :)

    Przy okazji zapraszam Cię do mojego wyzwania autorskiego
    http://babskieczytadla.blogspot.com/p/autorskie-wyzywanie-europa-da-sie-lubic.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka mnie oczarowała, za to film nieco zawiódł. Do żadnej wersji tej historii nie wrócę, ale wspominam miło (zwłaszcza powieść).

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka już czeka na mojej półce. Oczywiście najpierw ją przeczytam,a potem obejrzę film.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba muszę tu spędzić trochę czasu, jestem do tyły z filmami jak widzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. dzięki:) film widziałam, lubię takie produkcje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam książkę z powyższą filmową okładką, lecz jeszcze jej nie czytałam. Jak tylko nadrobię zaległości to z przyjemnością poznam bieżącą ekranizacje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka była o niebo lepsza od filmu. Film strasznie zmienili..... No ale trudno, często się tak zdarza. Jakby nie było historia wzruszająca i obejrzeć trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam ani książki, ani filmu i choć wolę zaczynać od powieści, to pewnie szybciej dorwę film niż książkę. Dużo dobrego czytałam o tej produkcji, więc tym bardziej jestem jej ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię Hatteway więc film obejrzę na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tego filmu, ani książki. Ale zaciekawiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zbieram się żeby go obejrzeć, ale obawiam się troszkę, że się bardzo rozkleję :D

    OdpowiedzUsuń