"Naturalna kolej rzeczy" - Charlotte Wood


"Naturalna kolej rzeczy" to powieść, która w moim odczuciu zapowiadała się nadzwyczaj oryginalnie. Feministyczna powieść grozy, historia brutalna i jednocześnie piękna, dystopijna, poetycka opowieść o sile przyjaźni i odwadze kobiet w świecie zdominowanym przez mężczyzn - trudno oprzeć się tak zachęcającym hasłom znajdującym się na okładce książki. Spodziewałam się niecodziennej lektury. Po przeczytaniu wiem, że taka właśnie była. Tylko czy w pozytywnym tego słowa znaczeniu?

Wyobraź sobie, że budzisz się ze snu. Nie znajdujesz się w swoim łóżku. Pomieszczenie nie jest ci znane. Rozglądasz się i spostrzegasz młodą kobietę. W jej oczach czai się strach i dezorientacja. Dzielisz z nią ciszę. I dzielisz z nią również pytania: Z jakiego powodu się tutaj znalazłyśmy? Co wydarzyło się wcześniej? Dlaczego nic nie pamiętamy? Wkrótce dowiesz się, że w tym odosobnionym ośrodku w australijskim interiorze znajduje się osiem innych, równie zagubionych dziewczyn. Ogolą ci głowę. Ubiorą w uniform. Będą poniżać i zmuszać do ciężkiej pracy. Od teraz zaczniesz zasypiać pod czujnym okiem tajemniczych strażników. Bo być może poprzedniej nocy twoje oczy zamknęły się w znajomym, bezpiecznym świecie po raz ostatni. Po raz ostatni ukołysała cię do snu codzienność. Od jutro zaczniesz walkę o przetrwanie w nieznanej i brutalnej rzeczywistości.

Gdybym miała bardzo krótko napisać, jakie wrażenia wywarła na mnie książka autorstwa Charlotte Wood, to powiedziałabym, że poczułam się jakbym ponownie chodziła do szkoły. Przeczytałam lekturę, coś zrozumiałam, większość treści pozostała jednak dla mnie zagadką i w lekkim stresie, siedząc w szkolnej ławce, próbuję niezgrabnie odpowiedzieć na pytanie pani od polskiego. Myślę, że dostałabym słabą ocenę. Moja interpretacja "Naturalnej kolei rzeczy" zasługuje na: "Niedostateczny, siadaj". Pomyślicie, że może nie potrzeba żadnej interpretacji? Po co doszukiwać się czegoś, czego w trakcie czytania się nie zauważyło czy nie zrozumiało? Gdzie przyjemność z czytania? Właśnie. Przyjemność z czytania oceniłabym na dostateczny. A o interpretację i o głębszy sens musiało w tej książce chodzić. Bo jeśli nie, to tym gorzej.

Początkowo książka mnie wciągnęła.  Zainteresowałam się niepewną sytuacją dziewczyn, które budzą się w "celi". Przejęłam się, gdy jedna z nich musiała na wezwanie opuścić pomieszczenie i iść w nieznane. Golenie głów, jednakowe stroje i badawcze spojrzenia dziewcząt robiły na mnie wrażenie. Ale tylko na wstępie, przez kilkanaście stron. Jeśli chodzi o bohaterki to nie poczułam z nimi żadnej więzi. Ich losy w australijskim ośrodku, pomimo, że były straszne i brutalne, nie wywierały na mnie dużych emocji - oprócz tych początkowych (choć i te pewnie pojawiły się ze względu na oczekiwania jakie miałam względem tej książki). Moim zdaniem akcja jest powolna. Śledzimy życie prowadzone przez kobiety w ośrodku, obserwujemy ich zmagania z codziennymi trudami i oczekujemy przybycia tajemniczego mężczyzny - Hardingsa, który podobno ma zjawić się w niedalekiej przyszłości i objaśnić w jakim celu kobiety się tu znalazły. Jednak dni mijają, jedzenia niepokojąco ubywa, sytuacja wszystkich - zarówno uwięzionych kobiet, jak i strażników - pogarsza się. Hardingsa na horyzoncie jak nie było, tak nie ma. Pytań coraz więcej. Odpowiedzi - niestety nie. Dawno nie byłam tak zagubiona podczas lektury. Zupełnie nie zrozumiałam przesłania tej książki. Choć się starałam. Z tego powodu ani jej nie polecam, ani jej nie odradzam. Uważam, że jest to książka, której grono odbiorców nie jest ograniczone. Na pewno znajdą się osoby, które odkryją w "Naturalnej kolei rzeczy" coś niesamowitego. Jednak, jak wiadomo, każdy medal ma dwie strony. I w tym przypadku po drugiej stronie medalu znajduję się ja - zdezorientowany czytelnik, któremu pozostaje czytanie opinii innych, w nadziei, że odnajdzie sens powieści Charlotte Wood.

Tytuł: 
"Naturalna kolej rzeczy"
Autor: 
Charlotte Wood
Ilość stron: 
288
Wydawnictwo:

6 komentarzy:

  1. Hmmm jakoś nie zachęca mnie ta książka. Choć jak ją gdzieś znajdę to może zobaczę jak będzie mi się ją czytało :D

    Pozdrawiam Ania. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fabuła kusząca, ale to twoje zagubienie i brak zrozumienia przesłania mnie trochę odstrasza😞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opis książki również wydawał mi się być zachęcający. Jednak lektura pokazała mi, że było to mylne wrażenie.

      Usuń
  3. W zupełności się z Tobą zgadzam. Początek ciekawy, a później... Dosc, że akcja toczyła się wolno, niektóre opisy mnie obrzydzały, a na dodatek czuję jakbym nic z tej książki nie wyciągnęła. Kompletny brak jakiś wniosków. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego.

    Pozdrawiam,
    Ann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno nie trafił mi się wśród książek taki "orzech do zgryzienia" jak "Naturalna kolej rzeczy"...

      Usuń