| Tytuł: "Zimowe sny" Tytuł oryginału: "A Winter Dream" Autor: Richard Paul Evans Wydawnictwo: Znak Ilość stron: 259 |
Po raz pierwszy spotkałam się z twórczością pana Evansa i trochę się na niej zawiodłam. Myślałam, że książka bardziej przypadnie mi do gustu i porwie do swojego świata. Jednak tak nie było - za chwilę wyjaśnię dlaczego.
Zacznę od tego, że powieść "Zimowe sny" to książka, którą czyta się w mgnieniu oka. Ma 259 stron napisanych dość dużą czcionką, sporymi odstępami między rozdziałami i mnóstwem dialogów - to wszystko sprawia, że spokojnie można ją przeczytać w jedno popołudnie. Wydanie jest bardzo ładne, okładka przykuwa uwagę swoją zimową scenerią.
Pierwsze słowo jakie przyszło mi do głowy po skończeniu ostatniego rozdziału to naiwność. Tak właśnie było. Ta książka jest trochę naiwna. Mamy w niej do czynienia z Josephem, który ma wiele rodzeństwa - dorosłych ludzi. No właśnie, dorosłych. A moim zdaniem zachowali się jak dzieci. Ogólnie trudno było mi uwierzyć, że rodzina może tak postępować. Czy to nie było naiwne? Wygnanie z miasta - to pierwsza sytuacja, która podczas czytania mnie raziła. Kolejna to dialogi Josepha z ojcem. Trzecia - scena finałowa, przebaczenie, zadośćuczynienie. Było to tak prosto napisane...aż trudno mi uwierzyć, że pisał to doświadczony autor. Jak napisałam była to scena końcowa, która zatarła dobre wrażenia definitywnie. Jeszcze wspomnę o miłości Josepha zanim wyjechał - czy jeśli jest się z kimś w związku przez dosyć długi czas to pomiędzy partnerami nie istnieje coś takiego jak wyrozumiałość? Widać nie.
Kończę z tą krytyką, bo fani autora zlinczują mnie w komentarzach :D Teraz kilka dobrych słów na temat "Zimowych snów". Czyta się bardzo lekko, myślę, iż jest to zasługa wielu dialogów, a także szaty graficznej. Polubiłam nową dziewczynę Josepha, była to bardzo pozytywna osoba z pogodną osobowością, która od początku przykuła moją uwagę. Nie sposób nie wspomnieć, że w powieści pojawia się motyw 'polskości'. Jest mowa o polskich potrawach, gościnności, radości ducha, a także pięknych polskich kobietach. Z całości wynika jedna mądrość, można ją ująć mniej więcej takimi słowami: Pomimo trudności i przekonania o tym, że wszytko dzieje się nie tak, zawsze jest nadzieja, że los się do nas uśmiechnie i da nam więcej, niż moglibyśmy oczekiwać.
Kończąc, chcę zaznaczyć, że po tym nieudanym pierwszym spotkaniu z Evans'em nie zamierzam przekreślać jego pozostałych książek. I nawet podczas najbliższej wizyty w bibliotece zamierzam rozglądać się za innymi tytułami jego powieść - szczególnie chciałabym poznać "Szukając Noel" oraz "Stokrotki w śniegu. Przecież nie jest tak, że jeśli jedna powieść nie przypadła mi do gustu, będzie tak samo z innymi. A jakie są wasze odczucia po przeczytaniu "Zimowych snów" ?
źródło okładki: lubimyczytac.pl
Nie znam tego autora. Mam jedną jego książkę "Papierowe marzenia", bardzo podobna okładka :) Mam wrażenie, że autor lubi zimowe klimaty, bo zawsze te okładki takie podobne :)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na tę powieść - nie powiem, ale jakoś inne zobowiązania mnie od niej odciągnęły.
OdpowiedzUsuńChoć powiem szczerze, że już to zainteresowanie zbladło ;/
"Zimowych snów" nie czytałam, ale mam zamiar, ponieważ lubię książki Evansa. "Stokrotki w śniegu" i "Obiecaj mi", to jedne z moich ulubionych książek tego autora. Lekkie, ale z wielkim przesłaniem:)
OdpowiedzUsuńMoże właśnie po którąś z nich sięgnę, chcę poznać inne książki Evans'a :)
UsuńNo właśnie ja się spotykam albo z krytyką albo z zachwalaniem :) Nie czyatłam go ale swojego czasu własnie miałam taki zamiar. Nie mówie nie, bo lubie czasem taką szybciutką powieść dla relaksu :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńKsiążka zdecydowanie nie dla mnie, ale przyznaję, że okładka bardzo ładna ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam jedną jego książkę i nie była zła, ale do tej pory jakoś do niego nie wróciłam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja! Muszę koniecznie przeczytać tę książkę ! :]
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie, bo jak dotąd czytałam same pozytywne recenzje powieści tego autora. Akurat tego Evansa jeszcze nie znam, ale znam Nicolasa :) Polecam, nie będzie naiwnie, urzekło mnie zwłaszcza Serce w ogniu.
OdpowiedzUsuńNie znam autora o którym piszesz. Muszę to zmienić :)
UsuńSłyszę - Evans, myślę - naiwność, więc zgadzam się z Twoją recenzją. Jego książki są bardzo infantylne.
OdpowiedzUsuńDokładnie takie odniosłam wrażenie :)
UsuńAutora znam, zwłaszcza dzięki mojej siostrze, która jest jego ogromną fanką, ale nigdy jeszcze nie poznałam jego twórczości osobiście. Na pewno zrobię to, aczkolwiek nie wybiorę "Zimowych snów" na pierwszy ogień.
OdpowiedzUsuńNie znam autora, jednak zastanawiam się co rozumiesz przez slowo naiwność? Strasznie mnie to zaintrygowalo - rozwiń myśl proszę bo aż zastanawiam się jak ta książkowa rodzina funkcjonowała ? Czy chodzi o wygnanie ?
OdpowiedzUsuńNapisałam, trochę namotałam, ale myslę, że będziesz wiedzieć o co mi chodzi?
Pozdrawiam
Od razu zaznaczę, że jest tu dużo spojlerów :P Joseph to bohater, który miał bodajże dwanaścioro rodzeństwa (dokładnie nie pamiętam ilu ich było). Nie każdy z barci miał tę samą matkę i dlatego konkurowali ze sobą o względy ojca, który moim zdaniem był dla nich pewnego rodzaju guru. Najstarsi z braci (raczej powinni być najmądrzejsi), aby zyskać u tatusia pozycję ulubieńca, postanowili wygnać Josepha z miasta (brzmi to dość niezrozumiale, po przeczytaniu książki jest bardziej klarowne). Musiał zniknąć, aby ratować innego ze swoich braci - jeśli by nie wyjechał starsi bracia skierowaliby pewną sprawę do sądu i ten 'winny brat' musiałby iść do więzienia. I tutaj autor każe naiwnie wierzyć czytelnikowi, że człowiek jest gotowy do takiego posunięcia - opuścić rodzinne miasto, ojca guru, wspaniałą dziewczynę i dobrą pracę, aby udać się na wygnanie. Z dnia na dzień opuszcza miasto i znika. Nikomu nie może powiedzieć, bo przecież dziewczyna z którą jest od długiego czasu nie zrozumie, rodzice też nie, a nikt z wpływowej rodziny nie wpadnie na pomysł jak ten problem rozwiązać. Dodać do tego łzy winowajców i rozmowę, która miała odpuścić im grzechy...Nie wiem jak inaczej mogę Ci to wytłumaczyć. To moje subiektywne zdanie na temat tej książki, odczucia mogą być różne, moje jest takie jak napisałam :)
UsuńMam na nią chęć :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej jego książki, ale na pewno nie zacznę od tej, którą prezentujesz. Dorośli-dziecinni bohaterowie - coś mi tu nie do końca pasuje.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie ciągnie mnie do tego autora, ale z tego co piszesz wynika, że w tym przypadku intuicja mnie nie zawiodła :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki autora, ale mam nadzieję, że gdy to zrobię trafię na ciekawszą i lepiej dobraną do mojego gustu niż ta. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie czytałam żadnej książki tego autora, ale nie sądzę, że trafia w moje gusta :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej książki :)
OdpowiedzUsuńTeraz z pewnością po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń